wtorek, 23 grudnia 2014

Wesołych Świąt!

Czytający powiedzą, że oszalałam. Tyle postów w jeden miesiąc? ;) Jakoś tak wspaniale się złożyło :) ale teraz pewnie zniknę na dobrych kilka tygodni, gdyż wraz z Nowy Rokiem dziecię me zaczyna przedszkole, a ja więcej pracować. Będzie się działo.

Kochani, nie o tym tu jednak chciałam... Chcę życzyć Wam WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!! Wszystkim nie mogę złożyć osobiście, choć bardzo bym chciała. Bardzo Was lubię, moje blogowe koleżanki.

 Leżę sobie po pracowitym dniu na kanapie i postanowiłam pokazać wam mój dom z tejże perspektywy, w świątecznej odsłonie.






poniedziałek, 22 grudnia 2014

Królowa ozdób świątecznych

Taką mamy :))))







A ostatnie zdjęcie, to "bukiet" na stole. Jak ja lubię te ledowe światełka na baterie. Wszędzie można je zaświecić, nawet w wazonie :)
Wesołych Świąt Wam już życzę i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytających. Odpoczywajcie i nie stresujcie się ostatnimi przygotowaniami ;)
Buziaki :*

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Zapada zmrok

Rano długo czekamy, aż zrobi się jasno, a o 14 słońce chowa się już za górkę i las. O 16 zapada zmrok... Zimą nie można nacieszyć się widokiem z okna, ale w okolicach Bożego Narodzenia jest o tyle przyjemniej, że każdy zapala w ogrodzie/na fasadzie domu jakieś światełka. Wtedy nawet po zmroku coś widać. U nas w największym oknie są gwiazdy. I zwykle nie zasuwam rolet, bo mamy wtedy widok na wielką choinkę w ogrodzie sąsiada. Choinka jest imponujących rozmiarów przez to, że za jej oś służy... maszt (niemal każdy norweg ma przed domem maszt, na którym dumnie powiewa flaga). Widzę, że w naszej okolicy "choinka na maszcie" absolutny hit! Tak to już jest z Norwegami, wszyscy lubią mieć to samo ;)






Śniegu na święta nie będzie. Przynajmniej nie u tych, którzy mieszkają wzdłuż wybrzeża. Ten silny wpływ morskich prądów powoli zaczyna mnie irytować. Norwegia kojarzona jest z zimnem, a to mit. Zimy w Polsce (przynajmniej na południu) bywają sroższe. Na pocieszenie mamy czasem mróz ze szronem - jak na załączonych obrazkach widać.


Planuję jeszcze przed świętami dodać post z choinką w roli głównej :) Może w poniedziałek się uda. Choinka zostanie ubrana w weekend :)

czwartek, 4 grudnia 2014

Święta idą

Dekorację robię stopniowo, cały adwent. Zaczęłam w niedzielę :) Tegoroczną nowością u mnie jest "miasteczko" na półce z książkami. Co wieczór zapalam tam świeczki. Można się rozmarzyć, jak w dzieciństwie :)



A adwentowe świece mają taką oprawę:




Mam nadzieję, że uda mi się pokazać Wam więcej świątecznego klimatu wkrótce, może kogoś zainspiruję :) To będą pierwsze nasze święta w Norwegii i w dodatku tylko we trójkę. Cieszę się ogromnie. Nie będzie dylematu u kogo być na wigilii a u kogo w pozostałe dni. To rodzinne święta, ale mamy zdecydowanie za dużą rodzinę, żeby zaszczycić każdego wizytą i jeszcze żeby została choć chwila dla nas;) Tego roku odpoczywamy :)

sobota, 8 listopada 2014

Piękno modrzewiowych gałązek







Nastały jesienne ciemności, a wraz z nimi domowy sezon kominkowo - świecowy. Ale światło inne niż słoneczne nie pomaga mi. Listopad jest ponury i deszczowy i powiem wam szczerze, że ja, która potrafię normalnie cieszyć się niemal wszystkim, jestem na przemian zła lub smutna. I wkurza mnie to, że wszystko mnie wkurza :P Zaczęłam nawet biegać w te wieczory kiedy nie pracuję, ale to pomaga tylko na godzinę, góra dwie. Czekam więc niecierpliwie na śnieg, który rozjaśni może mój umysł;) 





Bardzo lubię dekorować jesienią dom za pomocą szyszek czy suchych gałązek. Jednym z moich ulubionych drzew jest modrzew. Tam, skąd pochodzę modrzewie są wszędzie i nie sądziłam, że w Norwegii będzie taki problem z ich znalezieniem! Już wiele razy chciałam wykorzystać te małe szyszeczki na dekoracje, ale dopiero latem przy okazji plażowania nad morzem dostrzegłam dwa dość duże modrzewie. I teraz wybrałam się tam po "skarby" :) Chyba nie tylko ja je wypatrzyłam, bo widać po oberwanych gałęziach, że te drzewa mają przechlapane (szczególnie w sezonie poprzedzającym święta). Rozważam poważnie zakup własnego drzewka do ogrodu. 





Modrzew jest w polskich górach bardzo popularny i zawsze był chętnie wykorzystywany jako budulec w tradycyjnej góralskiej architekturze. Pamiętam też, że zawsze na Zielone Świątki wtykało się modrzewiowe gałązki (i brzozowe) przy drzwiach wejściowych. I kiedy tak rozmyślałam sobie o modrzewiu, przypomniałam sobie o innej "góralskiej" roślinie. Jest to dziewięćsił. Moja babka miała udekorowany dom wieloma motywami tej rośliny. MIAŁA, bo później nastała moda na plastikowe ozdoby "zachodnie" i wszystko co wcześniejsze było wyrzucane. A ja byłam dzieckiem i nie myślałam o ocaleniu takich skarbów. Pamiętam makatki z dziewięćsiłem, jego drewniane przedstawienia, malunki ma szkle. Pamiętam też prawdziwą roślinę - suszoną, przytwierdzoną do ściany. I z tych wspomnień powstała moja jesienna dekoracja nad stołem. Jest też parzenica - żeby góralskich motywów stało się zadość. 


Chcę Wam również zaprezentować zieloną bieliźniarkę z Ikei, która stanęła w korytarzu, tam gdzie chciałam. Mąż stwierdził, że nie pasuje. Oj tam, chyba nie jest tak źle? Jest bardzo pojemna, zamykam ją na kluczyk, dzięki temu moja córeczka nie może się dobrać do zawartości, jest w moim ulubionym kolorze. Jak dla mnie jest ok. Może kiedyś trafi do sypialni, ale teraz stoi właśnie tu. 




czwartek, 16 października 2014

A jednak okrągły (stolik w salonie)


Śmiać mi się chce z siebie, bo ostatnio pisałam, że okrągłego stolika nie chcę... Cóż, jak to kiedyś przeczytałam, tylko głupiec nigdy nie zmienia zdania. Stolika kwadratowego nie znalazłam, ponadto stwierdziłam, że musi być biały. I jest biały okrąglutki:) Lubię go za lekkość i prostotę. Ma 90 cm średnicy więc jest idealny na kawki, gazetki itp. 






Teraz koniecznie musi pod nim znaleźć się dywanik - myślę o biało czarnej "krowie". Skóry na podłodze bardzo mi się podobają. 

Co jeszcze u mnie? Jesień ;) Tego roku wyjątkowo nie mam kiedy nacieszyć się tą moją ukochaną porą roku, nie "czuję" jej. Długo było ciepło niczym latem, a potem nagle deszcz, wiatr, ziąb i człowiek myślami w zimie.



Pozdrawiam gorąco odwiedzających to miejsce :) 

poniedziałek, 15 września 2014

Co robiłam, jak mnie nie było...




Witam!
Długo mnie nie było. Dlaczego? Wiele się na to złożyło, ale można to opisać krótko - INTENSYWNIE ŻYŁAM. Bez stresu, bez nadmiernego pośpiechu, ale jednak tak intensywnie, że na życie w sieci nie było czasu. Pracowałam, miałam mnóstwo odwiedzin, "wakacjowałam" się... Tegoroczne lato w Norwegii było wspaniałe, ciepłe, suche (czasem nawet zbyt suche), po prostu idylla. Gotowaliśmy pyszności, jadaliśmy w ogrodzie, pływaliśmy w jeziorach, zwiedzaliśmy... Było wspaniale:) Mam mnóstwo zdjęć, ale teraz już chyba nie ma po co ich pokazywać, wszak jesień przyszła i inne sprawy są na topie ;)
Teraz przyszedł czas, żeby zabrać się za kolejny etap remontu naszego domu. Na szczęście jesteśmy coraz bliżej końca. Tydzień temu zakupiliśmy nową podłogę do salonu i korytarza i wreszcie jakoś to wygląda! :) jeszcze tylko listwy maskujące i będzie naprawdę fajnie. No i od trzech dni mamy nową sofę - dużą, wygodną, sprzyjającą leniuchowaniu. Na zimę będzie perfekcyjna! :) Już pokazuję.

Salon(pokój dzienny) i korytarz: podłoga jak widać jest bardzo jasna, biała sosnowa deska, udająca starą. W bardzo jasnym świetle jest niemal biała, ale w ciemniejszym już nie. Jestem nią zachwycona. Już nie mogę się doczekać listew.


Na zdjęciu poniżej widać nieco układ domu z tej strony: na lewo kuchnia, pośrodku w głębi korytarz, na prawo jest część wypoczynkowa z sofą.


A kolejne zdjęcie to wejściowa część z perspektywy łazienki. Jasna podłoga naprawdę rozświetla to mroczne wcześniej miejsce. Już niemal zapomniałam, jaki tragicznie granatowe były tu ściany;)


 W innym świetle te panele są nieco bardziej "drewniane". Przy sofie brakuje teraz stolika i poważnie się zastanawiam, czy ma być biały, czy drewniany. Bo mam już wypatrzony drewniany, idealny rozmiarem, kwadratowy. A z białych nie znalazłam nic w tym fasonie, same dość duże...


Taki stolik wypatrzyłam w norweskim Jysku, myślicie, że się spisze? 70x70 cm to rozmiar idealny dla tego kącika, no i nie jest drogi... z białych widziałam jedynie okrągłe, ale nie chcę.



I jeszcze widok z perspektywy leniuchowania na kanapie. Ściany mamy jeszcze dość puste, ale nie chciałam nic pochopnie wieszać, muszę jeszcze pomyśleć co chcę mieć. Wiem, wiem, długo to trwa, ale uwierzcie, gruntowny remont to nie jest prosta i szybka sprawa. Zwłaszcza, jak widzę na Waszych blogach jak pięknie macie u siebie:)



Na koniec z korytarza wejście "na salony"na wprost ;) do kuchni wchodzimy na prawo. W miejscu, gdzie stoją latarenki, tu obok komina, chcę kupić szafkę bieliźniarkę z ikei, taką zieloną z ostatnich nowości. Bardzo mi się podoba, jest duża i pojemna, a nam trzeba miejsca na przechowywanie. Myślicie, że będzie ta zieleń tu pasowała? Jestem już na 90% pewna, że ją tu chcę. Zwłaszcza, że nie zależy mi na samych bielach i szarościach... Chcę wprowadzić jakieś kolorowe elementy w postaci choćby pojedynczego mebla.

HURDAL Lintøyskap IKEA Årringene og kvistene i den massive furua gir hvert møbel et naturlig særpreg. Skuffene glir lett og jevnt på trelister.

Czekam na jakieś sugestie;) pozdrawiam z południowej północy i zabieram się za oglądanie Waszych blogów :) Paaa!

wtorek, 6 maja 2014

Malowanie korytarza

Witajcie, dziś deszczowo, więc prac ogrodowych nie było. Powróciłam do poczciwego wnętrza mojego domu ;) Jeszcze w marcu pomalowaliśmy korytarz. Wcześniej był granatowo czerwony, ciemny i smutny. Teraz jest perłowo szary, listwy i drzwi są białe. Pojaśniało! Zwlekałam ze zdjęciami, bo chciałam pokazać wam już całość z nową białą podłogą, ale, ale... Tak jak przypuszczałam - przyszła wiosna i cała nasza uwaga skupiła się na "ogrodowaniu". Z roku na rok większa ze mnie ogrodniczka! Mój mąż to samo! I nawet nasze dziecko już wyrywa trawkę i chce jeździć taczką ;) Podłoga musi więc poczekać, ale ja dziś pokażę choć namiastkę zmian w przedpokoju.

Było tak:


Jest tak: 


Ceglany komin coraz ładniej się prezentuje, z tym ciemnoniebieskim był tam bardzo ponury zakątek. Myślę, że stanie tam biała komoda a nad nią zawisną jakieś zdjęcia.  Po przeciwnej stronie tej ściany z lustrem jest wejście do kuchni i łazienki. Pomiędzy chcę stworzyć galeryjkę zdjęć. Już kilka wisi.


Poniżej podobne ujęcie jak na pierwszym zdjęciu, tym "przed". Jest tam ciasno, to właściwie tylko miejsce gdzie są drzwi. Widać, jak jest jasno, zwłaszcza jak otworzy się na zewnątrz.


Na polskich blogach już królują zdjęcia bzów i konwalii, ja na te zapachy muszę jeszcze poczekać. Ale pąki już widziałam. Pozdrawiam majowo!