czwartek, 26 lutego 2015

Moje nowe, wiosenne filiżanki

Dziś będę się chwalić, a co tam... Mam dwie nowe i śliczne filiżanki do kawy z delikatnym kwiatowym wzorem o wdzięcznej nazwie fleur sauvage, czyli dzikie kwiaty. O filiżankach tych marzyłam już od dawna, a teraz je mam:) i zrobiło się wiosennie:) Oczywiście podoba mi się calutka seria "dzikie kwiaty" (Rosenthal) i chętnie kupiłabym cały serwis, ale cena, proszę Państwa, cena...






W domu u mnie zmian żadnych, czekam z utęsknieniem na wiosnę i wtedy zacznę działać! Potrzebna mi energia słoneczna, tymczasem mgły i chmurzyska psują nastrój. Wiecie, nigdy wcześniej tak nie tęskniłam za wiosną, jak teraz kiedy mieszkam w Norwegii. Po długiej i ciemnej zimie, w dodatku niemal bezśnieżnej i wilgotnej, człowiek wyczekuje każdego promyka słonecznego. Śmiem nawet stwierdzić, że tutaj słowo WIOSNA nabiera podwójnego znaczenia. Wyobraźcie sobie wszystko co kojarzy się z wiosną i pomnóżcie razy dwa ;)  to się czuje, kiedy ona w końcu nadchodzi!


Pochwalę się jeszcze, że moja córeczka ma już dwa lata. Mam taki torcik jej zrobiła:) też lekki i wiosenny w kolorze;)


A żeby chwalenia stało się zadość, to jeszcze przedstawiam Wam mój wyprzedażowy nabytek: świeczniki. Na stół pasują idealnie, choć czasem muszą stać na parapecie.



W niedzielę ruszam na ferie do Polski, w planie między innymi narty :) pogoda w górach ma być jeszcze zimowa, grunt że nie szaroburo jak tutaj. Nostalgia za krajem kazała mi podjąć spontaniczną decyzję i jechać :)
Pozdrawiam!