Zakończyliśmy budowę tarasu przy wejściu:) Cieszę się ogromnie, bo jest to (po piecu i drenażu piwnicy) trzeci zakończony projekt w naszym domu. I chyba ostatni tego roku na zewnątrz, teraz przeniesiemy się z robotą do wnętrza. Oto migawka z placu budowy:
Prawie cały czas było zimno, ciemno (2 - 5 stopni) i padał deszcz. Brrr....
Tak wygląda zakończony:
Teraz zostanie w takim stanie do wiosny, kiedy to dostanie jakieś dekoracje i kwiaty:) I może meble? Zakupiłam jedynie jeden lampion, który zapalamy zawsze, jak spodziewamy się gości.
No właśnie - gości. Tych mieliśmy ostatnio troszkę, bo robiliśmy parapetówkę. Miała być jedna impreza, ale baaardzo ciężko jest zebrać wszystkich znajomych razem. Pominę już to, że robię kolację, ktoś potwierdza przybycie, a w ostatniej chwili nie zjawia się, a ja z jedzeniem zostaję "na lodzie". Cóż, bywa i tak. Niemniej ja lubię jak goście przychodzą na umawiany czas i siadają do stołu razem. Tym razem imprezy były dwie, sobota po sobocie. Jako, że stołu jadalnianego u nas jeszcze brak, musieliśmy zadowolić się stolikiem przy kanapie;) ale dało się! Z resztą jak jest parapetówka, to można siedzieć nawet na podłodze, prawda?;))
Korzystając z okazji pochwalę się podarkami, jakie otrzymaliśmy:) Goście trafili w dziesiątkę. Dostaliśmy piękny lampion:
ramkę na zdjęcia (choć już wiem, że wykorzystam ją nie tylko na zdjęcia):
Mam teraz także śliczne roślinki - nakrapianą orchideę i fiołka alpejskiego. Lubię kwiaty w domu, ale jeszcze nie posiadam ich za wiele, więc tym bardziej miło było jest otrzymać.
A to moja prosta dekoracja pustej części salonu;)
Na koniec wspomnę jeszcze o tym, co związane jest z jesienią i ciemnościami panującymi o tej porze roku, ale nie tyczy się to jesieni jedynie. Otóż jako kierowca mam ogromną prośbę do pieszych - pozwólcie się zobaczyć, UŻYWAJCIE ODBLASKÓW moi mili. Pieszy ma wspaniałą sytuację, bo widzi światła samochodu. Niestety kierowca tegoż samochodu niemal nie ma szans zauważyć w porę pieszego, kiedy ten nie ma ani kawałka odblaskowej materii na sobie. Nie rozumiem, dlaczego jest z tym taki problem w Polsce. Przecież to ani nie jest koszt, ani tzw. "obciach" mieć odblask. I nawet "zaświecony" telefon komórkowy nie jest widoczny tak, jak najmniejszy odblask. W Norwegii nawet psy mają zakładane odblaskowe kamizelki idąc na spacer. Każde dziecko, każdy dorosły jest doskonale widoczny z daleka. Tutaj często nie ma chodników, zwłaszcza dalej od miasta, dlatego każdy musi się zatroszczyć o swoją widoczność. A w naszym kraju pieszy w ciemnej kurtce nie daje szans kierowcy. Piszę to z nadzieją, że choć kilka osób to przeczyta i przekaże dalej. Już trzy razy omal nie rozjechałam pieszego (właśnie jesienią) przez to, że był kompletnie niewidoczny:(((
I jeszcze jedna rzecz, tym razem aż śmieszna;) Już dwa tygodnie temu zauważyłam, że w norweskich sklepach zaczynają pojawiać się ozdoby bożonarodzeniowe! Właściwie, to się oburzyłam, ale teraz się z tego śmieję. I staram się konsekwentnie ignorować takie działy sprzedaży. Przynajmniej do połowy listopada, bo wtedy zacznę pewnie powoli planować, jak udekorować dom na święta. A jakie jest wasze zdanie na temat świątecznego klimatu w październiku?
Pozdrawiam gorąco!
Spisaliscie sie super z tarasem :)Prezenty piekne :)A co do odblaskow -popieram Cie w pelni.Jesli chodzi o swiateczne ozdoby w sklepach to troche to za wczesnie jak dla mnie ,co poradzic co kraj to obyczaj :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńp.s dzis u nas padal snieg :( zima idzie !!! ;)