W marcu śmiałam się, że śnieg poleży do maja. Mamy maj, śnieg gdzieniegdzie faktycznie leży, ale już się nie śmieję! Czy ja pisałam w zeszłym roku, że nie przepadam za wiosną?? Wiosno, odwołuję to. Przybądź wreszcie.
Nie ma jeszcze ani jednego listka na drzewach, jedyne co kwitnie, to krokusy. Jest jak na przedwiośniu, a przecież lato się zbliża. Postanowiłam, że nabędę choć troszkę zieleniny do domu. Kupiłam trochę ziół. Zimą raczej nie kupuję świeżych, gdyż ze względu na brak światła szybko się "psują".
W kuchni rozkwitł się na różowo storczyk, który jeszcze niedawno wyglądał, jakby miało z niego już nic nie być...
Niestety nie zastąpiło mi to wiosny:(
Z prac ogrodowych udało się zasiać trawę tam gdzie jej nie było. Wystają też dwa rzędy mojego czosnku ozimego:) Zaglądam do niego codziennie. Wczoraj natomiast mąż znalazł pod stertą drzewa rabarbar, który poczuł, że już czas wyjść. Poprzedni właściciele mieli tam kiedyś warzywnik. Jest już przesadzony w nowe miejsce i nie mogę się doczekać rabarbarowego ciasta:)
Wraz z nastaniem pory światła w Skandynawii zmienił się mój stosunek do mojej sypialni ;) Oczywiście nadal uważam, że wymaga prędkiego remontu, ale spojrzałam na te kolory łaskawszym okiem, tak, że nawet pokażę je Wam. Tylko mała migawka, bo dużo tam niepasujących do siebie gratów.
Tapeta w różyczki i dziwnie różowe drzwi do szafy...Hmmm... Gdyby nie inne "ozdoby" to mogłoby być całkiem nieźle, tak retro. Zdecydowanie natomiast kocham to odrapane krzesło, które służy teraz jako szafka nocna. To najfajniejsza rzecz jaką znaleźliśmy w tym domu.
A dziś znalazłam na blogu magazynu Varke taką sypialnię:
Boska, prawda?
Pięknie zakwitł Ci storczyk. Uwielbiam te kwiaty! P.S. jeśli mogę spytać.. czemu nie przepadasz za wiosną? ;)
OdpowiedzUsuńWitaj:) Miłe odwiedziny:) Wiosnę tą w pełni zieloną i ciepłą lubię, ale jej początek - błoto i szarość - to najgorsza pora roku według mnie. Ale poza tym zachwycam się każdym dniem:) A przynajmniej staram się;)
OdpowiedzUsuń