Dekorację robię stopniowo, cały adwent. Zaczęłam w niedzielę :) Tegoroczną nowością u mnie jest "miasteczko" na półce z książkami. Co wieczór zapalam tam świeczki. Można się rozmarzyć, jak w dzieciństwie :)
A adwentowe świece mają taką oprawę:
Mam nadzieję, że uda mi się pokazać Wam więcej świątecznego klimatu wkrótce, może kogoś zainspiruję :) To będą pierwsze nasze święta w Norwegii i w dodatku tylko we trójkę. Cieszę się ogromnie. Nie będzie dylematu u kogo być na wigilii a u kogo w pozostałe dni. To rodzinne święta, ale mamy zdecydowanie za dużą rodzinę, żeby zaszczycić każdego wizytą i jeszcze żeby została choć chwila dla nas;) Tego roku odpoczywamy :)
A ten duzy domek to gdzie kupilas? Kremmerhuset?
OdpowiedzUsuńGratuluje debiutu:)
Duży domek jest z Jyska (o dziwo), ale w tym roku ich nie mają, ten był ostatnią sztuką z roku poprzedniego za jedyne 50 NOK :)
UsuńTo święta w domku :), zasłużyliście na odpoczynek :)))). Ale z tymi rodzinnymi rozjazdami to masz rację :).
OdpowiedzUsuńDomki cudnie wkomponowałaś na półeczce, taj bajkowo wyglądają :))
Pozdrawiam cieplutko :)
Marta
Dziękuję :)
UsuńŚliczne ozdoby, bardzo klimatyczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI jest pięknie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lampionowe miasteczka! Twoje jest przepiękne- te cienie białych domków...mmmm... chyba muszę zacząć odkurzać swoje ozdoby:)
OdpowiedzUsuńodkurzaj, odkurzaj ;) pozdrawiam!
UsuńCo do jeżdzenia w święta pomiędzy rodzinami to zgadzam się w 100%!!! To jest powód, dla których na myśl o świętach przebiega mnie dreszcz. W tym roku znowu będziemy mieli maraton, niestety nie wszyscy chcieli się zgodzić na małą zmianę, któaby wszystkim ułatwiła życie...ehhhh nie będę się już denerwować.
OdpowiedzUsuńDomki cudowne - wyglądają przeuroczo. Szkoda, że tym roku nie ma ich w Jysku.
Życzę Wam wesołych i spokojnych świąt "na swoim" :)